Może warto poruszyć ten temat, w urzędach ząbkowskich - czasem mam wrażenie - siedzą panie i panowie, pamiętający czasy gdy można było huknąć na klienta i ten posłusznie stawał na baczność. | |
Normą jest nie odpowiadanie na "dzień dobry" i do "widzenia", a to naprawdę najmniejszy problem. Pouczanie, zniżanie klienta do poziomu podłogi, pokazywanie kim jest ów jakże wielki i wspaniały urzędnik w urzędzie ząbkowskim, lekceważenie, zmuszanie do czekania gdy pani w okienku przystawi jeszcze 50 pieczątek na kopertach, powoływanie się na bzdurne przepisy itd itd, a jednocześnie bałaganiarstwo, popełnianie błędów, nieprzyznawanie się do nich, zrzucanie wszystkiego na klienta, nieułatwianie sobie i klientowi tzw życia - nie, nie, raczej utrudnię, udup... go, na złość mu zrobię, niech ma ciężko, dlaczego ma mieć łatwiej niż w domyśle ja.
Ostatnio byłem świadkiem niemal awantury, gdzie urzędniczka nie dosyć, że zwracała się do klientki "kochana" - jakieś takie typowo ząbkowskie tykanie obcych osób - to jeszcze po jej wyjściu głośno i wyraźnie przy reszcie kolejki mówiła o niej per "głupia". Urzędnicy myślą, że wszystko im wolno, skoro - w domyśle oczywiście - są siostrzeńcami, wujami, kuzynami kogoś tam innego. Bo gdyby stanowisko urzędnika w Ząbkach zależało od jego kultury i odpowiedniego wykształcenia to obawiam się, że nikt z samych Ząbek takim urzędnikiem by nie został :-/. Mogę oczywiście się mylić, ale skoro widzę od tylu lat te same twarze, nowe także ale często wcale nie lepsze, i ich zachowanie nie zmienia się, a ich przełożeni postępują tak samo, to czegoż można się spodziewać po nich? I raz jeszcze - są naprawdę miłe i sympatyczne osoby, z chęcią nawet wskazałbym takie - bo dlaczego nie chwalić - odpowiednie osoby na odpowiednich stanowiskach i jeszcze z uśmiechem na twarzy. Mieszkaniec Ząbek (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) A czy Państwo mają dobre czy złe doświadczenia z ząbkowskimi instytucjami? Zapraszamy do dyskusji. Prosimy pisać na biuro@forumzabki.pl lub na FORUM |